Tuesday 23 October 2007

zimno

Wlasnie dwoch milych panow demoluje nam dom i tak jeszcze przez 3 dni... ale zimna sie zbliza, w nocy mroznie, wiec to juz ostatnia chwila, zeby zalatwic to ogrzewanie...

Wczoraj na uczleni super. Zajecia znowu mialam z kims innym- tego troche nie rozumiem, z kazdego przedmiotu mam po 3 prowadzacych, ktorzy w zaleznosci od tematu sie wymieniaja. Moze i dobrze, bo kazdy w czyms innym sie specjalizuje i nie jest monotonnie, ale to dla mnie cos zupelnie nowego. W kazdym razie zajecia nei zapowiadaly sie ciekawie. Wpadla babka i tonem stanowczym powiedziala, ze przerpasza za spozenieni i to sie juz na pewno nigdy, NIGDY nie powtorzy. Potem tez cos tak bruknela, a na koniec, kiedy juz rozdala notatki (tak tak na moim Uni wszystkie slajdy i teksty dostajemy podrukowane, wiec oszczedzam mnostwo aksy ;) ) kazala nam sie przymknac... ale jak juz zaczela mowic... zajecia byly o chorobie Parkinsona i nigdy by sie nie spodziewala, ze tak mnie wciagnie. Nawet nie wiem, kiedy zlecialy te dwie godziny!!!! Za tydzien czesc druga tez z nia :):):)

W Anglii sa teraz jakies ferie i chyba wszyscy zjechali do Blackpool, bo takiego ruchu to nawet w wakacje nie bylo. Szpilki nie da sie wcisnac!!! W pracy ruch taki, ze sie po glowie nawet nie ma czasu podrapac ;) i zeby bylo milo, w najbardziej "busy" dzien tego roku, mielismy wizytacje szefowej z Manchesteru i oczywiscie mozecie sie tylko domyslac jakie miala spostrzezenia...

AAAAAAAAAA zawariuje, znowu cos tna i wierca. Masakra... ale jak sobie pomysle o cieplej wodzie w kranach i kaloryferku, to juz mi lepiej :):):)

No comments: