Thursday 4 October 2007

na zajeciach

Tym razem poszlam juz na wlasciwe zajecia i bylo super!!!! Byly bardziej warsztatowe i poznalam mnostwo ludzi.
Z obserwacji na zajeciach:
1. nikt!! nie gada, jezeli trwa wyklad jest tak cicho, ze nawet glupio kichnac!
2. do wszystkich wykladowcow mowi sie po imieniu, zadnych profesorow, doktorow itd. (dystans jest tak minimalny, ze wczoraj z moja opiekunka roku rozmawialm o tym, ze totalnie nie wyglada na 40 lat i ze nie ma zmarszczek!!- wyobrazacie sobie taka rozmowe u nas??)
3. wszystkie slajdy i kserowki artykulow dostajemy na zajeciach :)

A teraz musze leciec do ichniejszego urzedu miasta i popytac, czy oraganizuja tam jakies akcje spoleczne, w ktore moglabym sie zaangazowac.

Tymczasem dotarlam do ludzi, ktorzy byli w poniedzialek na psych. zdrowia i niestety potwierdzilo sie ,ze te 10 ksiazek na kazde zajecia to nie zarty.... pochodze najwyzej sie przepisze, bo nie bede wariatowi tlumaczyc, ze to nei wykonalne, nawet jak sie nie ma pracy i innych przedmiotow.

Znowu mamy ladna pogode.. ufff... my dalej bez ogrzewania.
Jest tez inny powod, dla ktorego wole, aby pogoda sie utrzymala... szukalam i szukalam i nie znalazlam... tu nie ma zimowych ciuchow!!! ok, wiem, ze tutejsza zima jest znacznie lagodniejsza, niz w Polsce, ale to nei znaczy, ze jak zawieje od morza to nie mozna zamarznac... a tym czasem jezeli spojrzysie na ulice, to ciezko stwierdzic, jaka to pora roku. Ludzie, albo w klapkach i krotkich rekawkach, alebo w kozakach i kurtkach. Ja gdzies po srodku, z tendencja do tych w kutkach ;)

Nie jestesmy juz w strzezonej strefie.. wczoraj policja cala noc tlukla sie z tymi swoimi barykadami i juz ich nie ma, ale udalo mi sie komorka dwa zdjecia z ukrycia pstryknac ;) zaluje tylko, ze nie chcialo mi sie juz isc tam na promoenade, bo tam lepiej wygladalo ;)

no i witamy w Anglii, wlasnie przyszedl listonosz z moja paczka. Jak byk na srodku jest naklejka: podpis wymagany. I co? Pan dal mi przesylke o nic nie pytal i poszedl.... Dobrze, ze chociaz bylam w domu. Nasz modem zosatawil u sasiadow, bo nie chialo mu sie 2 sekund poczekac, zanim Abdul zszedl z gory po schodach!!

Dobra ide rozpakowywac paczke. pozdrowionka!!!!

1 comment:

Anonymous said...

Nowa nazwa jest równie fajan jak stara:) Nowe biurko jest...chyba fajniejsze niz to stare, a nowa Natalia (w sensie że za granicą) jest równie fajna jak stara Natalia, no z tą moze tylko różnicą, że na razie to się nie spotkamy;/Ale nie tracę nadziei, ze kiedys jednak tak:]