Tuesday 13 November 2007

zabiegany tydzien

wybaczcie ta niesamowita czestotliwosc wpisow, ale moj tydzien w skrocie wyglada tak.
poniedzialek
6.30 alarm... wrrrrrr na uczelnie. W domu ok 15 lub 16, zalezy ile musze zalatwic w Mnachesterze. I juz tylko gapienie sie w kompu i spanie
wtorek
8.00 alarm.. wrrrr (znowu za wczesnie) oczywiscie znowu spozniona w Citizen Advice Bureau (ale teraz bede juz jezdzic busem, bo oddadza mi kase za dojazdy ;) )
15.00 koniec CAB w domu, szybki obiad, gapienie sie w kompa i wlasnie teraz powinnam sie ruszyc na aerobik, ale Kasia zadzwonila, ze nie idzie, wiec samej po ciemku i w deszczu mi sie nie chce ;/
w przypadku, kiedy nie mam lenia jestem w domu ok 20.45 szybki prysznic, mycie wlosow, suszenie i prostowanie i szybko spac (tak tak jest juz 23!!)
sroda
6.30 alarm wwwrrrrr!!!!!! reszta patrz poniedzialek.
czwartek
off :):):) pelen relaks... a gdzie tam... narabianie wszystkiego, co potrzebne na uczlenie
piatek
11.00 wychodze z domu do McD
12-22 w pracy
generalnie dzien spedzony na pracowaniu
sobota
patrz piatek
niedziela
patrz piatek
szybki prysznic, myscie wlosow, suszenie prostowanie. aaaaaaaaaaa juz 24 szybko do lozko, bo budzik nastawiony na 6.30....

tak wiec, jak widac, za wiele czasu to nie mam, za to duzo mi go schodzi na dochodzenie do siebie w kazdy pon i sr po tym, jak nieblagalnie walcze ze snem w pociagu. Rano jest juz lepiej, bo ratuje sie kawa, ktora dala mi Karo (mega dzieki!! :) )


wkrecam sie po malu w dzialanie CABa. Z tego co uslyszalam, dopiero w kwietniu beda mieli fundusze na szkolenie nowcyh doradcow, ale chyba zaczne ich meczyc, zeby mnie przeszkolili (trwa to 6 miesiecy), bo babka dzis mi powiedziala, ze bardzo latwo pozniej znalezc prace w jakimkolwiek doradztwie.
Jestem na etapie tlumaczenia zasad najmu to jest totalnie trudne, bo nie da sie tego po prostu przetlumaczyc, musze na necie jaksi polskich dokumentow poszukac, zeby nabrac wlasciwego slownictwa. Ale tak sobie dzis pomyslam, ze jak przejde przez te wszystkie ulotki, to obede sie z takim slownictwem, ze hej!!
Jutro moja ulotka idzie w miasto i zobaczymy, czy bedzie odzew, tzn czy beda przychodzic jacys Polacy. Dzis mialam pierwszych klientow i bylo ok ;) A ogolnie w CABie wielkie poruszenie i niektorzy dziekuja opatrznosci, ze w koncu jest ktos kto mowi po polsku ;)

1 comment:

Unknown said...

cieszę się,że kawa się przydała ;)